20 października 2023

Światowy Dzień Owoców i Warzyw

Uch, ale się działo!

A zaczęło się... "pachnąco". 

Przed ósmą w naszej sali pojawił się Tata Sebka z dużą czarną skrzynką o silnym i mało przyjemnym zapachu. Okazało się, że jest to słynny azjatycki owoc, durian. Początkowo mocno się krzywiliśmy i zatykaliśmy nosy, ale po kilku chwilach zrobiło się lepiej. Pani nam przypomniała, że nasze zmysły przyzwyczajają się do bodźców: oczy do światła, nos do woni, skóra do dotyku... Zdecydowaliśmy się dotknąć duriana i przekazywaliśmy sobie aromatyczny owoc z rąk do rąk. Był ciężki, twardy i kłujący (ale do tego kłucia też się dość szybko można było przyzwyczaić i przestawaliśmy sykać z bólu).

Tata Sebka zaproponował, że rozkroi owoc i poczęstuje nas nim, uprzedzając, że nieprzyjemny zapach mocno się zintensyfikuje. Postanowiliśmy zaryzykować. Owoc został rozkrojony. I spora część z nas zdecydowała się na jego skosztowanie!

Reszta została włożona do skrzynki i zabrana. Owoc był z nami góra kwadrans, ale "uperfumował" całą szkołę na co najmniej dwie godziny. I pomyśleć, że w Azji je się go powszechnie (ale nie można go wnosić do budynków publicznych i środków komunikacji, jest nawet specjalny znak "no durians", a za złamanie zakazu jest wysoka kara finansowa). Po dzisiejszym doświadczeniu wcale nas to nie dziwi (i zapewne reszty szkoły, która była na poranną zmianę, też 😎)


Przyszedł czas na zajęcie się innymi, mniej kontrowersyjnymi, owocami i warzywami. Rozłożyliśmy je na dużym stole, po kolei nazywaliśmy. A potem zajęliśmy się ich segregacją. Klasyfikowaliśmy je na różne sposoby. Najtrudniejsze okazało się podzielenie ich na...warzywa i owoce. Długo dyskutowaliśmy o tym, co jest czym i dlaczego. Pani nam wytłumaczyła, że właśnie w ten sposób, przedstawiając swoje opinie i argumenty, poszerzamy zarówno swoją wiedzę, jak i umiejętności. Okazało się zresztą, że nie tylko my mieliśmy problem z kwalifikacją owocowo-warzywną, istnieją różne, biorąc przy tym podziale pod uwagę inne uwarunkowania: biologiczne, zwyczajowe, składnikowe. Nie było nam trudno uwierzyć, że według biologów pomidor może być owocem (sami stwierdziliśmy, że jest jagodą), trochę trudniej ale też daliśmy radę było z cukinią czy dynią, ale że według urzędników może być nim marchewka to już nas zdziwiło (jednak przemówił i do nas fakt, że ona jest słodka). Potem dokonywaliśmy podziałów według części jadalnych roślin (korzeń, łodyga, liść, kwiat, owoc, nasiono) - tu nie mieliśmy większych wątpliwości, ale przy kolejnych znów nie było prosto. Klasyfikacja według kolorów i według kształtów okazała się wyzwaniem. Przekonaliśmy się, że dokonanie tego i to w zespole, wymaga dwóch ważnych rzeczy: dokonanie założeń, czyli ustalenia warunków (nazwania grup, na jakie będziemy dokonywać podziału) oraz wybrania szefa, do którego będą należały ostateczna decyzja (będzie rządził) i odpowiedzialność (będzie się i nas tłumaczył).

Nadszedł czas na przyjęcie. Kroiliśmy (palce całe!), dzieliliśmy, układaliśmy na tackach, przygotowaliśmy stół z owocową degustacją i zjedliśmy ze smakiem jego zawartość. Kaki, papaja, marakuja, mango, granat, limonka, cytryna, grejpfrut, kiwi, banan, jabłko, gruszka, śliwka, pomarańcza, żurawina, truskawki, figi - wszystkie znalazły swoich amatorów.

A na deser było pikantnie! Mogliśmy spróbować papryczki chili i papryczki jalapeno. Czy byli chętni? Oczywiście! Pani pokroiła papryczki na malutkie kawałki, uprzedziła, żeby nie dotknąć palcami, w których trzymało się papryczkę, oczu i zaprosiła do degustacji. Większość z nas się na nią zdecydowała i papryczki zostały pożarte ze smakiem do ostatniego okruszka! Widać to po zadowolonych minach degustatorów i sięganiu po dokładki.

To był wyjątkowy dzień!

7 komentarzy:

  1. Wow. Super. A ja dopytywałam pół dnia co się ciekawego wydarzyło i dowiedziałam się, że….. były pomidory ….. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale. Dzień pełen doznań wzrokowych, węchowych, dotykowych i smakowych. Przyznam, że sama kilku smaków nie znam. Nigdy nie miałam okazji ich popróbować.
    Myślę, że na długo zapamiętacie te zajęcia i chętnie będziecie sięgać po warzywa i owoce i zjadać je z apetytem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, czy odważyłanym się powąchać duriana, a co dopiero jeść!

    Wiem, że to bezsensowna postawa, bo jem smakołyki, których ktoś z innych krajów nawet by nie tknął. Ot, choćby kiszone ogórki, kiszona kapusta, kaszanka, flaczki...

    Gratuluję odwagi w zdobywaniu nowych doświadczeń. To wspaniała cecha.

    :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna lekcja, która na pewno dzieciom na długo zapadnie w pamięci! Chętnie bym dołączyła!

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawdziwa uczta warzywno owocowa. Kuba powiedział że to najlepszy dzień w szkole....
    J. Oczy

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulujemy dzieciom tak wspaniałej PANI .
    Docenią to zapewne dużo później.
    Tak ciekawie prowadzone zajęcia niestety nie są codziennością.

    OdpowiedzUsuń
  7. To był faktycznie dzień pełen wrażeń i niespodzianek ☺️

    OdpowiedzUsuń